Sebastian Vettel wini Maxa Vestappena za incydent w pierwszym zakręcie, natomiast Kimi Raikkonenowi nie spodobało się zachowanie Holendra na prostej po Eau Rouge.
Sebastian Vettel, P6„Miałem świetny start. Byłem już na drugim miejscu, więc mogłem wybrać swój kierunek. Nie widziałem Kimiego, był w moim martwym punkcie. Maxa także nie widziałem, bo był jeszcze dalej. Nie sądzę więc, że zadziałałoby to, co Max próbował zrobić. Nie dał Kimiemu szansy na ucieczkę do wewnętrznej strony zakrętu i to uniemożliwiło im czyste przejechanie pierwszego zakrętu. Zrobiłbym więcej miejsca po zewnętrznej, ale starałem się ścigać. Zostawiłem miejsce dla Kimiego, ale nagle znalazły się tam trzy samochody. Max miał słaby start, spadł za nas. Widzieliśmy to już w ostatnich latach, że gdy wjeżdżasz w wewnętrzną stronę to kończy ci się tor i musisz jechać prosto. Samochody przed tobą dyktują jazdę i to trzeba po prostu zrozumieć. Nie sądzę, że byłby w stanie przejechać ten zakręt bez kontaktu. Nie sądzę też, abym ja czy Kimi mieliśmy coś zmienić. To zawsze wielki żal, gdy wjeżdżają w siebie dwa bolidy tego samego koloru.”
Kimi Raikkonen, P9
„Po starcie na pierwszym zakręcie Sebastian nie widział, że po wewnętrznej stronie jest jeszcze jeden bolid. Oczekiwał, że skręcę, ale nie mogłem. Utknąłem i nie miałem gdzie uciec. Skończyło się na kontakcie, co źle wpłynęło na resztę naszego wyścigu. Potem już tylko walczyłem o odzyskanie pozycji. Podłoga w moim bolidzie była uszkodzona, ale udało się trochę odrobić. Nie było łatwo, ale daliśmy z siebie wszystko. Nie mam nic przeciwko walce, ale to co się stało na Eau Rouge z Vestappenem było przesadą. Jechałem pełną prędkością do zakrętu nr 5 i po prostu musiałem zahamować, gdy wyjechał mi tuż przed nos. Nigdy mi się coś takiego nie przydarzyło. Gdybym nie zareagował to po prostu skończyłoby się poważnym wypadkiem. Trudno powiedzieć jak potoczyłby się wyścig, gdyby nie incydent z pierwszego zakrętu. Samochód spisywał się nieźle w trakcie weekendu. Nie tego oczekiwaliśmy, ale tak czasami już jest.”
28.08.2016 20:04
0
Tak jak pisałem w innym temacie Vet już się widział na drugiej pozycji..podjarał się i ścinał ile wlazło. Jak Kimiego miał w martwym punkcie ? Przecież mógł się go tam spodziewać chwilę wcześniej jechał koło niego .Myślał ,że wyparował ? Kimi opisał to z wyważeniem..tak jak było bravo
28.08.2016 20:08
0
Każdy wie że Kimi jest najbardziej fair jeżdzacym kierowcą, a ten Verstappen no cóż kiedyś się dorobi bandy !
28.08.2016 20:16
0
Umówili się zanim zaczęli udzielać wywiadu po wyścigu? Lubię Kimiego ale niech już da spokój, walka była twarda ale czysta. Max to świeża krew, widać że jest mega szybki a zarazem wyrachowany ale tak trzeba, taka F1 chcemy oglądać czyż nie? Wolicie nudne procesje i wymijanki w DRS? Sędziowie nie zareagowali? A po co? Nie było kolizji choć było gorąco ale to chyba jest królowa sportów motorowych. Moim zdaniem świetny wyścig, Ferrari jest szybkie i dziwię się dlaczego Kimi płakał przez radio zamiast atakować.
28.08.2016 20:19
0
3. poncki Zgadzam się całkowicie. Ferrari stało się miejscem płaczków a nie mężczyzn.
28.08.2016 20:41
0
Jakby na miejscu Maxa był Hamilton to byłby lament. Kierowcy Ferrari nie są jedynymi, którzy narzekają na młodego. Walka nie była czysta skoro tylko jeden kierowca zrobił coś by nie dopuścić do kolizji. Massa dał miejsce jak go wyprzedzał nie wiem Vettel czy Hulkenberg, a Verstappen zamknął drzwi. Rozumiem Jahar, że pijesz do Vettela i Raikkonena, że dopiero oni są pierwszymi płaczkami Ferrari. Przypomnij sobie jak płakał Alonso czy Massa.
28.08.2016 20:49
0
Czytać się odechciewa jak widzę nazywanie kierowców płaczkami. Ciekawe, który z tych kozaków sprzed monitora miałby przysłowiowe "jaja" żeby z gazem podłodze przejechać takie Eau Rouge. Każdy z tych chłopaków w F1 to twardy gość bo inaczej psychicznie by tam powysiadali, a narzekanie na jazdę narażającą czyjeś zdrowie to raczej normalna rzecz. Dziś wypadek Magnussena pokazał, że minimalny błąd przy takiej prędkości w tak wymagającym odcinku toru może mieć poważne skutki. Kimi wspomina właśnie zachowanie Maxa na... Eau Rouge.
28.08.2016 20:50
0
wpiszcie na fb Touristenfahrer to zobaczycie jak verstappen blokuje złosliwie ham a nie kierowca. na sile go promuja
28.08.2016 21:02
0
Massa zostawił miejsce, wręcz puścił, bo jest pipą i tyle. Dlatego nigdy nic nie osiągnął. Verstapen jest jak najwięksi tego sportu, Hamilton, Schumacher, to on kiedyś będzie mistrzem. Świetny talent i powinniśmy dziękować, że F1 dostała kogoś takiego.
28.08.2016 21:21
0
Co osiągął Verstappen czego nie osiągnął Massa? Gość fartem wygrał jeden wyścig..
28.08.2016 21:29
0
Ver wgrał jeden wyścig przy maksymalnej pomocy zespołu. Gdyby to nie był Raikkkonen a inny kierowca to pewnie obydwaj skończyli by na ścianie, ewentualnie ten z tyłu wyskoczył by w powietrze jak Webber na Kovalainienie w 2010
28.08.2016 21:30
0
Pojedynki kierowców w jednym zespole (sezon 2016) Vettel - Raikkonen Wyścigi 8 - 5
28.08.2016 21:42
0
Wkurza mnie ten Max. Jezdzic nie umie . Nie umie pogodzić się z utratą pozycji.
28.08.2016 21:53
0
Racja, nie umie jeździć. W zasadzie to w stawce F1 nikt tego nie potrafi. Najgorsi kierowcy świata.
28.08.2016 21:54
0
Wielkie brawa dla kierowców Ferrari za niezłe punktowane miejsca w wyścigu, gdzie przecież już na pierwszym zakręcie chamsko wjechał w nich Verstappen i zepsuł im wyścig. Później jeszcze bezczelnie zajeżdżał drogę Kimiemu (a przecież nie tylko jemu). To jak on jeździ jest nie tylko głupie ale i niebezpieczne. Nauczył się na PS2 i myśli, że wypadki można powodować bez konsekwencji. Na razie tylko kosztują pieniądze i pozycje w wyścigu innych kierowców, ale bezczelny młokos może taką jazdą pozbawić kogoś zdrowia czy życia.
28.08.2016 22:10
0
@14 Root, masz rację, Max wjechał dosyć chamsko ale dziwisz się? Dostał szansę od RBR więc idzie na całość. Może nie na całość jak Pastor czy inny optymista ale odważnie i ostro, ale nie sądzę że zepsuł wyścig Ferrari. Jak wiadomo w La Source zawsze jest ciasno i każdy kierowca próbuje zyskać pozycję, wiele razy widzieliśmy kontakt na pierwszym okrążeniu. Tym razem obyło się bez większych fajerwerków (Grosjean 2012 na przykład) i dobrze ale takie są wyścigi czyż nie? Nikt nie chce żeby w wyścigu ktoś ucierpiał ale twarda walka jest jak najbardziej wskazana :)
28.08.2016 22:20
0
Ludzie to jeszcze dzieciak mający na koncie jeden pełny sezon w F3 oraz drugi w F1 a jeździ jakby miał jedne z największych jaj w stawce! Kwestią czasu jest by Red Bull postawił na niego, czego dowodem jest zakontraktowanie go w nastoletnim wieku do Toro Rosso i błyskawiczny awans do RBR w tym roku. Nie wypuszczą go z rąk za nic w świecie bo mają kierowcę o niebo szybszego od Vettela.
28.08.2016 22:50
0
Nie jestem fanem teorii spiskowych, ale nie da się odnieść wrażenia że względem niektórych kierowców przepisy są mniej lub bardziej rygorystyczne. Myślę, że już niejeden kierowca w F1 chciał pokazać młodemu Holendrowi "gdzie raki zimują" ale zwyczajnie boją się o swoje życie. Tak się zastanawiałem co by było, gdyby Kimi nie zwolnił? Kolizja i co dalej? Incydenty wyścigowy? Nie - wina Maxa. Teraz natomiast cieszmy się, że wypadku nie było - jednak ktoś do takiej niebezpiecznej sytuacji doprowadził i powinien ponieść konsekwencje.
28.08.2016 23:43
0
Młody pojechał po bandzie bez cienia wątpliwości, manewr na granicy ze skłonnością do przesady :-) Ale skoro nie było investigation w trakcie wyścigu to karanie po zawodach byłoby mocno niekonsekwentne. Pewnie przed wyścigiem na Monza zostanie pouczony ale i tak będzie jeździł po swojemu.
29.08.2016 01:21
0
malolat robi co chce az stanie sie tragedia.
29.08.2016 11:17
0
@14. Root - to już teraz Ver wjechał w obu kierowców Ferrari, nieźle. Tylko, że powtórki wyraźnie pokazują, że kontakt był wyłącznie pomiędzy nim a Kimim, który z kolei uderzył własnie w Ver uciekając od większej stłuczki z Vettelem.
29.08.2016 21:08
0
Kontakt był pomiędzy trzema kierowcami. Tuż po starcie RAI objechał VES, ten chciał wejść w pierwszy zakręt ze zbyt dużą szybkością tnąc go na granicy regulaminu (zaledwie kilka cm lewej opony zostało w obrębie toru). Analizując linie przyjazdu widać, że kontakt pomiędzy VES a RAI był nieunikniony. No i teraz sprawa VET: optymistyczny atak od zewnętrznej- doświadczenie poprzednich sezonów pokazuje, że można tuż po starcie sporo zyskać jadą właśnie taką linią. Plan był prosty: szeroki wyjazd, wyższa szybkość i atak na pos2 na dole tuż przez Eau Rouge. VET widział,że obaj objechali VES i nie sądził, że ktoś będzie próbował robić Kviata, czyli wpychać się na siłę poboczem. Niestety, wyszło jak wyszło. Z ego wszystkiego najbardziej poszkodowany został Kimi, który nie ponosi jakiejkolwiek winy za zaistniałą sytuację.
30.08.2016 20:17
0
@21 Kimi Rajdkoniem - bardzo ładnie to opisałeś, dokładnie tak było.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się